Rekordowe ocieplenie i najwyższe stężenia CO2 w historii. Przed COP30 w Brazylii rośnie presja, by globalne deklaracje zamieniły się w działania
Według opublikowanego przed COP30 raportu Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) rok 2025 ma szansę być drugim lub trzecim najcieplejszym rokiem w historii pomiarów. Poprzedni rok został oficjalnie uznany za rekordowo ciepły, a stężenie gazów cieplarnianych osiągnęło najwyższe wartości. Rośnie presja, by na rozpoczynającym się szczycie klimatycznym Organizacji Narodów Zjednoczonych COP30 w brazylijskim Belém deklaracje przełożyły się na konkretne działania.
Marcin Popkiewicz fizyk, redaktor portalu Nauka o Klimacie
– Przed szczytami klimatycznymi jest publikowanych wiele raportów, na przykład raport WMO odnośnie do zmian klimatu. One stanowią pewną sumę wiedzy naukowej i pełną mobilizację dla środowiska politycznego, żeby zająć się tym tematem – mówi agencji Newseria Marcin Popkiewicz, fizyk i redaktor portalu Nauka o Klimacie.
Według raportu WMO „State of the Global Climate Update”, opublikowanego na początku listopada br., klimat osiągnął punkt, w którym wszystkie kluczowe wskaźniki wysyłają alarmujące sygnały. Trend ocieplenia się utrzymuje i 2025 rok ma szansę być drugim lub trzecim najcieplejszym rokiem w historii pomiarów. Średnia temperatura przy powierzchni Ziemi w okresie styczeń–sierpień 2025 roku była o ok. 1,42°C wyższa od średniej sprzed epoki przemysłowej. W ubiegłym roku wzrost wyniósł 1,55°C i był to najcieplejszy rok w 175-letnim okresie obserwacji. Raport wskazuje także, że stężenie gazów cieplarnianych oraz zawartość ciepła w oceanach, które osiągnęły rekordowe poziomy w 2024 roku, w tym roku nadal rosły. Naukowcy WMO podkreślają, że mimo to ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5°C do końca stulecia jest możliwe, a jednocześnie konieczne.
– Te wszystkie głosy nauki, które przypominają, dlaczego to jest ważne i pilne, pozwalają jednak na pewien postęp. To nie tylko jest kwestia tego, że dochodzi do przełomu na szczycie klimatycznym, ale też jest to pewien drogowskaz dla biznesu, co należy robić dla regulacji np. w Unii Europejskiej czy w Chinach, które prowadzą w stronę efektywnej gospodarki, opartej na czystych źródłach energii – mówi ekspert.
Według statystyk Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej (IRENA) świat w ubiegłym roku dodał 585 GW energii odnawialnej – co stanowiło ponad 92 proc. wszystkich nowych mocy – zwiększając globalny potencjał do 4448 GW. Oznacza to rekordowy roczny wzrost na poziomie 15,1 proc., przy czym energia słoneczna i wiatrowa stanowią niemal całą nową moc. Choć liczby robią wrażenie, nie wystarczą, by osiągnąć zakładany cel potrojenia mocy wytwórczych OZE do 2030 roku. Wyliczenia IRENA wskazują, że roczny przyrost musi być na poziomie 16,6 proc. Dlatego negocjacje klimatyczne skupiają się na wspólnej odpowiedzialności i globalnym działaniu.
– COP30, negocjacje klimatyczne są jakąś platformą współpracy międzynarodowej, kiedy w imię długoterminowego dobra wspólnego narody świata umawiają się na pewne działania, chociaż mogą być dla nich niewygodne. To trochę tak, jakbyśmy mieszkali razem nad jeziorem, do którego ja zrzucam ścieki, ty zrzucasz ścieki i Kowalski zrzuca ścieki. Zrzucamy tych ścieków coraz więcej, a nasze jezioro zamienia się w śmierdzące bajoro. Tylko czemu ja mam budować oczyszczalnię, skoro 200 gospodarstw domowych zrzuca ścieki do jeziora, tak jak 200 krajów na świecie zanieczyszcza atmosferę? Jak ja się ograniczę, to ja ponoszę koszty, a 199 źródeł ścieków nadal jest. Spotykamy się więc razem, żeby stwierdzić, że wszyscy budujemy tę oczyszczalnię, zmieniamy nasze gospodarstwa, żeby tych ścieków nie zrzucać do jeziora, czyli nie emitować dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych do atmosfery – tłumaczy redaktor portalu Nauka o Klimacie.
W przededniu COP30 Simon Stiell, sekretarz wykonawczy ONZ ds. zmian klimatu, podkreślił na swoim LinkedInie, że konferencja klimatyczna powinna osiągnąć trzy cele: wysłać jasny sygnał, że kraje są w pełni zaangażowane we współpracę klimatyczną, co oznacza uzgodnienia we wszystkich kluczowych kwestiach, przyspieszyć implementację działań we wszystkich sektorach gospodarki oraz połączyć działania na rzecz klimatu z korzystnym wpływem na życie ludzi, w postaci np. mniejszego zanieczyszczenia czy tańszej i bezpiecznej energii.
– Wiatr i słońce stały się najtańszymi źródłami energii na świecie, więc tempo wzrostu energii, którą produkujemy z tych bezemisyjnych źródeł, jest większe niż tempo wzrostu zapotrzebowania na energię na świecie. To oznacza, że paliwa kopalne osiągają swój szczyt wykorzystania i w kolejnych latach – w miarę jak będziemy oddawać coraz więcej czystych, tanich źródeł energii – udział paliw kopalnych i emisje z tym związane będą maleć. Swoją drogą te technologie rozwijają się m.in. dlatego, że są szczyty klimatyczne i narody świata deklarują i podejmują pewne działania, żeby emisje redukować, pojawiają się firmy, które mówią: dostarczymy bezemisyjne i docelowo tańsze źródła energii i będziemy je sprzedawać – wskazuje Marcin Popkiewicz.
Według IRENA udział OZE w całkowitym potencjale wytwórczym przekroczył 46 proc., co potwierdza, że transformacja energetyczna przyspiesza, choć wciąż zbyt wolno, by osiągnąć cele na 2030 rok.
– Świat obiera kierunek na odchodzenie od paliw kopalnych nie tylko ze względów klimatycznych, ale też bezpieczeństwa energetycznego i geopolitycznego, więc my rozwijamy produkcję fotowoltaiki, baterii, samochodów elektrycznych i nie dość, że chronimy klimat, to jeszcze wzmacniamy naszą gospodarkę, poprawiamy bezpieczeństwo energetyczne – podkreśla ekspert.

