62 views 4 min

0

Komentarzy

Ceny mieszkań w Polsce nie staniały

- Lipiec 28, 2020

Z kwartalnego raportu Barometr Metrohouse i Gold Finance II kw. 2020, wynika ze pandemia koronawirusa nie odbiła sie na cenach mieszkań, a Polacy nadal inwestują w nieruchomości. Wskazano, że banki zwiększyły wymagany wkład własny do nawet 30 proc.

Jak wskazali autorzy raportu, mogło się wydawać, że Covid-19 mocno namiesza na rynku mieszkaniowym. Pierwszą i najbardziej oczywistą reakcją rynku była stagnacja, która najsilniej zauważalna była w momencie wprowadzenia najbardziej restrykcyjnych ograniczeń. Indeks Popytu, który zwykle przekracza 100 pkt., w kwietniu odnotował najniższą z obserwowanych wartości – jedynie 26 pkt. – czytamy.

Zdaniem Marcina Jańczuka, nie jest to niczym nadzwyczajnym, że w takich momentach bardziej zabiegamy o zabezpieczenie siebie i swojej rodziny, oddalając nieco plany związane z np. z zakupem nieruchomości. “Optymistyczne jest jednak to, że Indeks bardzo szybko powrócił do znacznie wyższych wskazań. W czerwcu odczyty były już zbliżone do analogicznego okresu zeszłego roku” – wskazał.

Z barometru wynika, że na rynku wtórnym próżno jednak szukać obniżek cen. W każdym z analizowanych przez Metrohouse rynków mieszkań z drugiej ręki nie wystąpiły spadki. W odniesieniu do I kw. 2020 r. w pandemicznym okresie ruchy cen zwykle nie przekraczały 1 proc. (Wrocław, Warszawa, Poznań, Gdańsk) lub minimalnie przekraczały 1 proc. (1,1 proc. w Łodzi).

Wyjątkiem jest Kraków, gdzie nabywcy kupowali zwykle nieruchomości lepiej zlokalizowane, co widać we wzrostach średniej ceny, która zbliża się już do poziomu  9000 zł za m kw. O ile w I kw. br. różnica w cenie m kw. między Warszawą i Krakowem wynosiła ponad 1 800 zł, obecnie dystans zmniejszył się do niecałych 1 200 zł – czytamy.

Z kolei na rynku deweloperskim w II kw. w pięciu na sześć analizowanych miast odnotowano istotne wzrosty cen. W Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu nie są one jednak tak duże jak w I kwartale, co może wskazywać na cenową stabilizację. Najwyższe wzrosty względem poprzedniego kwartału miały miejsce w Gdańsku (5,2 proc.) i w Łodzi (3,1 proc.).

Wskazano, że stolica od stycznia do marca br. była liderem wzrostów z kwartalnym wynikiem na poziomie 6,7 proc. Jednak w kolejnym kwartale ceny nowych “M” z Warszawy praktycznie się zatrzymały, a podaż wyraźnie wzrosła.

Z raportu wynika też, że II kw. 2020 r. przyniósł spore zmiany w ofertach banków. Kolejne banki zwiększały wysokość wymaganego wkładu własnego i jest już trudno o dobry kredyt z 10 proc. wkładu własnego. Zdecydowana większość ofert wymaga od klienta zaangażowania przynajmniej 20 proc. lub nawet 30 proc. wkładu własnego.

Jak zaznaczył ekspert finansowy z Gold Finance Andrzej Łukaszewski, ze względu na niskie stopy procentowe banki zaczęły rekompensować sobie zyski poprzez wzrost marż. “Już w tej chwili trudno jest znaleźć oferty poniżej 1,9 proc. marży nawet przy 20-procentowym wkładzie własnym. Spodziewamy się, że ta tendencja się utrzyma i oferty nisko marżowych kredytów hipotecznych szybko do nas nie powrócą” – ocenił.

 

GD

Obraz Roshan Bhagat z Pixabay

Zostaw komentarz