8 views 4 min

0

Komentarzy

Magia świąt w stylu Moniki Richardson – bez choinki, ale z sercem!

- Grudzień 18, 2025

Monika Richardson: Ubieram moje roślinki, żeby przypominały choinkę. Mam malutkie mieszkanko, więc na moich roślinach mieszkają światełka i bombki

Dziennikarka z ekscytacją czeka na święta Bożego Narodzenia, bo jak podkreśla, jest to dla niej wyjątkowy czas w roku. Zadbała więc już o odpowiednią oprawę swojego mieszkania i chociaż nie ma w nim miejsca na choinkę, to zastępują ją rośliny udekorowane girlandami i bombkami. Monika Richardson zdradza też, że swoim bliskim lubi dawać praktyczne prezenty, na przykład ubrania. Nie wszystkim jednak podoba się takie rozwiązanie.

Monika Richardson cieszy się na nadchodzące święta i robi wszystko, by te dni upłynęły jej w miłej atmosferze. Zaznacza też, że w tym czasie kultywuje tradycje przekazywane w jej rodzinie z pokolenia na pokolenie.

– Ja bardzo lubię święta i to jest taka radość, której nie jest w stanie zniszczyć ani totalne skomercjalizowanie tego czasu, ani różne nerwowe ruchy, które zwykle występują pod koniec roku, a występują, czy to finansowe, czy zawodowe, różne inne. Mnie to zupełnie nie rusza. Ja już jestem totalnie wkręcona w magię świąt – mówi agencji Newseria Monika Richardson.

Prezenterka zaznacza, że nie wyobraża sobie świąt Bożego Narodzenia bez okolicznościowych dekoracji i tradycyjnych, wigilijnych potraw.

– Już zakupuję stroiki, gałązki i robię z nich różne ozdoby, już kombinuję, jak ubrać moje roślinki, żeby przypominały choinkę. Mam malutkie mieszkanko, w związku z tym na moich roślinach mieszkają światełka i bombki, oczywiście one troszkę je obciążają, więc muszę to zawsze bardzo mądrze wymyślić, żeby ich nie zniszczyć. Poza tym myślę o świątecznym menu, krótko mówiąc, przygotowania idą pełną parą. Kombinujemy też z byłym mężem jak się podzielić dziećmi, żeby wszyscy byli zadowoleni – mówi.

Jednocześnie Monika Richardson podkreśla, że jej dzieci czerpią z tradycji i zwyczajów dwóch krajów.

– Moje dzieci są dwujęzyczne, ich tato jest Szkotem i oni tradycyjnie dają sobie prezenty w dzień Bożego Narodzenia. Czasem one są położone pod choinką albo włożone do wielkiej skarpety bożonarodzeniowej, albo po prostu sobie wręczane. Moje dzieci jednak nie reagują najlepiej na tradycję znajdowania prezentów pod świątecznym drzewkiem. Uważają, że od tego jest dzień Bożego Narodzenia, więc w tym sensie są bardziej z tamtej tradycji – tłumaczy.

Prezenterka zaznacza, że kupowanie i dawanie prezentów sprawia jej dużą przyjemność. Radość jest podwójna, gdy upominek jest trafiony. Niestety jej córka ma nieco inny gust.

– Ja lubię wymyślać i kupować prezenty moim najbliższym. Często robię też prezenty ubraniowe i wydaje mi się, że są trafione, ale potem czasami się okazuje, że jednak nie do końca. Szczególnie jest to trudne w przypadku mojej córki, bo cała reszta rodziny jakoś łyka to, że Monika kupiła sweterek, piżamkę albo buty dla mojego syna, natomiast Zosia nie, ona jest odrębna, ale też muszę to uszanować – dodaje Monika Richardson.

Zostaw komentarz