17 views 9 min

0

Komentarzy

Krajowy Moderator Liturgicznej Służby Ołtarza: bliskość ołtarza jest przywilejem, ale i zadaniem

- Listopad 27, 2024

24 listopada, w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata,

przypada święto Liturgicznej Służby Ołtarza. 

Ministranci obecni są również we wspólnotach polonijnych różnych krajów świata.
O własnych wspomnieniach z czasu bycia ministrantem, o przywilejach oraz obowiązkach ministrantów,
a także o swoich marzeniach opowiedział ks. Krzysztof Ora, Krajowy Moderator Liturgicznej Służby Ołtarza.
Krajowy Moderator Liturgicznej Służby Ołtarza: bliskość ołtarza jest przywilejem, ale i zadaniem
To czego zawsze najbardziej trzeba strzec w byciu ministrantem to radość płynąca z faktu,
że realnie jestem zaangażowany w przebieg, oprawę Mszy św. – powiedział portalowi Polskifr.fr
ks. Krzysztof Ora, Krajowy Moderator Liturgicznej Służby Ołtarza, której święto przeżywane jest
w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. Rozmówca wskazał na służbę przy ołtarzu jako przywilej,
ale też zadanie zobowiązujące do duchowego rozwoju, do troski o swoje czyste i prawe sumienie”.
Publikujemy pełną treść wywiadu:
Polskifr.fr: Młodość w służbie ołtarza: czy uważa ks. Krzysztof, że obecnie ludzie młodzi widzą
w służbie Bogu atrakcyjną przestrzeń dla siebie?
Ks. Krzysztof Ora: Każdego człowieka, w tym także tego młodego, niezależnie od etapu historii, w którym przychodzi
mu żyć, zawsze fascynuje i pociąga piękno. A przecież liturgia, sprawowana godnie, pięknie, tzn. z troską i dbałością
o postawy, gesty, wypowiadane słowa jest zaproszeniem do pełnego tajemnicy świata Boga, który staje się dostępny
w sprawowanych misteriach. Dlatego niezależnie od tego, co dzieje się w świecie i jaka jest jego propozycja wobec młodych,
wciąż nie brakuje przedstawicieli tej generacji, która dostrzega w służbie liturgicznej, w zaangażowaniu w nią wielką wartość.
Odnoszę wrażenie, że liturgia już sama w sobie może być atrakcyjna, w sensie przykuwająca uwagę młodego pokolenia,
z powodu jakże innego kodu przekazu niż ten, który obowiązuje w mainstreamie.
Własne wspomnienia służby ministranckiej – jak wówczas wyglądała formacja i praca z młodymi chłopcami?
Wstąpiłem do Służby Liturgicznej dopiero w ostatniej klasie szkoły podstawowej. Stało się to za sprawą
Ruchu Światło-Życie i jego formacji liturgicznej, której posmakowałem na letnich rekolekcjach. Do dzisiaj pamiętam
atmosferę naszych parafialnych zbiórek, okazje do spotkań na nich z innymi kolegami. Zawsze pełna mobilizacja służby
liturgicznej następowała przed Triduum Paschalnym, wizytą Księdza Biskupa w parafii, ale pamiętam, że także dbaliśmy
o asysty liturgiczne w niedziele. Poza troską o życie liturgiczne w parafii pozostały w mi pamięci oczywiście częste mecze piłki nożnej,
udział w pielgrzymce pieszej na Jasną Górę itp. Do dzisiaj, jak się spotkamy w swoim dawnym gronie, bardzo dobrze wspominamy tamte czasy.
Jest jakieś ciekawe wydarzenie ze służby przy ołtarzu, które pamięta się potem całe swoje życie? 
Kojarzę z lat szkolnych, że już sama obecność przy ołtarzu w komży czy w albie była dla mnie wyjątkowym doświadczeniem.
Ta bliskość sprawowanej Eucharystii pomagała mi w jej bardziej uważnym przeżywaniu. Pamiętam oczywiście także takie
wyjątkowe chwile jak noszenie kadzidła czy posługiwanie jako ministrant przy Mszale, kiedy moim zadaniem było otwieranie
go celebransowi na właściwej stronie.  Dla młodego chłopaka to są naprawdę duże przeżycia. Wspominam także jakim przeżyciem
była dla mnie publiczna lektura tekstów czytań podczas niedzielnych czy świątecznych liturgii albo komentowanie wydarzeń
Triduum Paschalnego. Wówczas miałem za każdym razem poczucie, że wypełniam wyjątkową, odpowiedzialną funkcję
i zostałem obdarzony przez opiekuna Służby Liturgicznej zaufaniem.
Spotykamy się na Mszach św., nabożeństwach, dbamy o dobro parafii, spędzamy aktywnie czas, idziemy
na boisko grać w piłkę, w czasie wakacji jeździmy na rowerach, pływamy na kajakach oraz uczestniczymy
w pieszej pielgrzymce – czy te hasła odpowiednio charakteryzują dobrego ministranta?
Wymienione elementy opisują te najbardziej kojarzone z życiem ministranta aktywności. Ale myślę, że to czego zawsze
najbardziej trzeba strzec w byciu ministrantem to radość płynąca z faktu, że realnie jestem zaangażowany w przebieg,
oprawę Mszy św. Bliskość ołtarza jest przywilejem, ale i zadaniem, które zobowiązuje do duchowego rozwoju,
do troski o swoje czyste i prawe sumienie.
Czy ministranci w parafii są ważną grupą i jak powinna wyglądać ich permanentna formacja duchowa i braterska?
Myślę, że każdemu duszpasterzowi, ale i parafianom zależy na licznej służbie liturgicznej. Serce rośnie, kiedy sprawowana
jest Msza św. i jest na niej obecny ministrant, a najlepiej cały zespół liturgiczny. Wiem, że ludzie w różnych parafiach
są zawsze pod wrażeniem kiedy mówią mi: u nas parafii jest wielu ministrantów. Oczywiście najczęściej jest to efekt
posługi duszpasterza, który ma dar integrowania grupy, wychowywania do służby, itp. Tam, gdzie jest ksiądz, który
daje swój czas, kiedy zabiega o ich wewnętrzny wzrost, ale także zaangażowany jest w rozwój ogólnoludzkich postaw,
tam jest to dostrzegalne nie tylko po frekwencji na asystach liturgicznych, nie tylko w święta czy niedzielę.
Jak mógłby – Krajowy Opiekun Służby Liturgicznej Ołtarza – zachęcić młodych chłopców, a może
i dziewczęta do służby liturgicznej przy ołtarzu w parafii?
Chciałbym zachęcić przez ukazanie młodemu człowiekowi jakim wielkim szczęściem, wyróżnieniem jest możliwość bycia
tak blisko eucharystycznej obecności Pana Jezusa. Ponadto dla kogoś zachętą może stać się także motywacja szerokiej
formuły rozwoju, tak w wymiarze duchowym jak i towarzyskim, sportowym itp. Na pewno należąc do wspólnoty
ministranckiej nikt nie będzie żałował, że się w nią zaangażował.
O czym marzył mały Krzysztof, a o czym marzy ks. Krzysztof, aby ukazać wciąż istniejący zapał
do służby Bogu w kościele?
Obecnie marzy mi się, by nie tylko dzieci czy młodzież widziały piękno, sens zaangażowania w posługę przy ołtarzu,
ale by taka wizja odpowiedzialności za liturgię stała się udziałem dorosłych ochrzczonych. Oby każdy miał poczucie,
że jego obecność, gotowość służby podczas Mszy św. przekłada się na bezcenne doświadczenie, że jest ona przeżywana
przez nas samych i resztę jej uczestników jako źródło życia Bożego w naszym doczesnym świecie.
Polskifr.fr 
tekst: Polskifr.fr
zdjęcia:
Ministrant, fot. Mirek Krajewski / Family News Service
Drugie zdjęcie to archiwum prywatne ks. Krzysztofa Ory
Zostaw komentarz